Skip to main content
Czy idea dzielenia się w miastach to powrót do natury człowieka?

1. Moje tło

Kiedy czytam jakąś ciekawą książkę, często znajduję w niej coś, czym potem chciałabym się podzielić. Postanowiłam nie dusić tego w sobie i stworzyć serię „Kawa z książką”. Tak naprawdę ten wpis miał być właśnie takim krótkim postem na Facebooku, do kawy, ale urósł do artykułu i wylądował na moim blogu Natura Miejsc. 

W dodatku byłam pewna, że nie będę wspominać książek, które nie mają bezpośredniego związku z moją pracą. Jednak wszystko się ze sobą przeplata i nieraz warto zmienić zdanie, zwłaszcza że „w każdej książce jest przynajmniej jedno mądre słowo”. 

W połowie lutego zaczęłam czytać książkę, której punktem wyjścia jest wątek pomagania: „Uszanuj siebie, wewnętrzna sztuka dawania i przyjmowania”- Patricia Spadaro.

Nie ma przypadków.

Okładka książki

Tegoroczny Tłusty Czwartek okazał się ciężkostrawny na innym poziomie niż zwykle i rozpoczął ciąg wydarzeń, wobec których ciężko być obojętnym. Od kilku tygodni widzimy dużo zła. Jednak, jeśli chcemy, możemy również zobaczyć, ile dobra płynie od ludzi. Dla mnie jedną z najgłośniejszych kwestii, która wybrzmiewała w tych dniach, było właśnie pomaganie.

Uważam, że pomaganie niesie ze sobą ogromny potencjał, a moje serce często się do tego  wyrywa. Ma to jednak różne oblicza i jeśli czujesz, że chcesz lepiej poznać siebie i wejść głębiej w ten temat, polecam Ci wcześniej wspomnianą książkę.

W poniższym wpisie postanowiłam poruszyć temat dzielenia się w kontekście miejskim. Do napisania o tym zainspirowała mnie książka: „Sharing Cities — Activating the urban commons” czyli „Miasta współdzielone — Aktywizacja społeczności miejskiej” redagowanej przez organizację Shareable, którą dostałam na początku roku. Serdecznie dziękuję  Nealowi Gorenflo z Shareable za przesłanie mi tego prezentu, bo było to bardzo miłe. 

2. Miasta współdzielone — Aktywizacja społeczności miejskiej

U licha! Już przeszło 40 lat mówię prozą, nic o tym nie wiedząc. – powiedział pan Jourdain do nauczyciela filozofii w sztuce Moliera Mieszczanin szlachcicem”. 

Podobnie jest z miastami współdzielonymi. Nie zawsze jesteśmy świadomi, że dokładamy do nich swoją cegiełkę, włączając się w różne aktywności miejskie. Jak zauważa Neal Gorenflo we wstępie książki: miasta współdzielone (shareable cities) to konkretna utopia”, ponieważ wiele jej elementów ma miejsce już dziś, w codziennym życiu miast. Dzielenie się może się pojawić w każdym obszarze: chyba wszyscy słyszeliśmy o rowerze miejskim, w niektórych miastach powstają kawiarenki naprawcze miejsca, gdzie można pożyczyć narzędzia i naprawić zepsute sprzęty, a przedsiębiorcy dzielą się wiedzą i wspierają w rozwoju dzięki spotkaniom startupów.

Przykładów na dzielenie się w mieście, tworzenie rozwiązań dla i przez mieszkańców można znaleźć niemal w każdym aspekcie życia. W książce, która powstała dzięki współpracy wielu autorów, przytoczono 136 konkretnych działań w miastach na całym świecie: od San Francisco po Gdańsk i Seul. Autorzy piszą o innowacjach opierających się na ekonomii dzielenia się m.in. w usprawnieniu mobilności, formach zamieszkania, czy gospodarki wodnej. Książka nie stanowi kompendium wiedzy na temat każdej formy tego typu aktywności w mieście, ponieważ przykładów może być tyle, ile jest kreatywności w ludziach. Celem publikacji jest inspirowanie konkretnymi działaniami i dalszy rozwój w duchu dzielenia się i społecznej aktywności.

Książkę można kupić lub pobrać darmo w postaci pliku pdf z tej strony.

zdjęcie witryny ReUżytkowni

ReUżytkownia to miejsce, na które natknęłam się, spacerując po Opolu. Jego misją jest wydłużyć życie przedmiotów, ograniczyć konsumpcjonizm oraz promować upcyklinkg i umiejętność naprawiania rzeczy. Bardzo inspirująca przestrzeń, która łączy ludzi wokół wspólnej idei.

3. Dlaczego dzielenie się w mieście jest ważne?

Miasta porównywane są do maszyn. Wielkie metropolie są głośne, pełne zanieczyszczeń i chaosu. Bez wątpienia daleko im do sielskiego życia. Jednocześnie są miejscami, które dają możliwości rozwoju, pracy oraz interakcji społecznych. Dzielenie się w miastach i ich współtworzenie przez mieszkańców mogą okazać się tym brakującym ogniwem, które pomoże jego mieszkańcom żyć łatwiej, wydajniej gospodarować zasobami oraz wieść bardziej spełnione życie. W tej części opisuję, jak już teraz realizuje się ten potencjał. 

osoba wsiadająca do pociągu
3.1 Oszczędności

Dzielenie się pomaga w lepszym, bardziej racjonalnym gospodarowaniu tym, co mamy. Badanie przeprowadzone przez Centrum Badawcze Zrównoważonego Transportu na Uniwersytecie w Berkeley, w Kalifornii wykazały, że jedno auto współdzielone (car-sharing) mogłoby zastąpić nawet 13 prywatnych samochodów. Zamiast zasilać koncerny motoryzacyjne i ubezpieczycieli, pieniądze niewydane na auto, mogłyby zasilić lokalną ekonomię. Zmiana środka transportu na rower i transport zbiorowy przyniosłaby kolejne korzyści, zwłaszcza przy obecnych cenach benzyny. 

Nieraz, aby lepiej zarządzać zasobami, wystarczy rozejrzeć się i zauważyć, że również we własnych zbiorach posiadamy rzeczy przydatne jedynie sporadycznie. Na przykład sprzęty, które pomagają w remontach i naprawach, zalegają na półkach, podczas gdy mogłyby być cennym zasobem, służącym innym. Podobnie jest z przestrzenią. Niektóre miejsca pełnią jakąś funkcję tylko przez kilka godzin, a potem pozostają puste. Żeby lepiej wykorzystać ich potencjał, powstają biura coworkingowe, sale konferencyjne wynajmowane na godziny, a planiści starają się, by przestrzeń w mieście była jak najbardziej różnorodna i dzięki temu miasto dłużej tętniło życiem. 

Ekonomia dzielenia się zachęca do przejścia od posiadania dóbr do współdzielenia się nimi. Dzięki temu możemy osiągnąć więcej przy użyciu mniejszej ilości zasobów. W ten sposób dbamy o własną kieszeń oraz o zrównoważony rozwój. W dodatku dzielenie się sprawia, że doceniamy potencjał tego, co już mamy. Taka postawa wspiera w przedłużaniu „życia” przedmiotów i lepszym ich wykorzystaniu. Naprawianie, zmiana sposobu użytkowania, wielokrotne użycie – wszystko to razem wzięte przynosi realne oszczędności dla społeczeństwa i korzyści dla środowiska naturalnego. 

„Mamy to, czego potrzebujemy, jeśli będziemy korzystać z tego, co mamy."

3.2 Współpraca

Lepsze wykorzystanie zasobów wymaga współpracy. Dzielenie się w miastach to budowanie partnerstw i wymiana między sektorami, na przykład między; uczelniami i przemysłem, przedsiębiorcami, a instytucjami itd.  Dzięki tym wymianom powstają produkty i usługi hybrydowe, które czerpią mądrość z wielu źródeł. 

Przykład żywności w mieście:

W każdej sekundzie, na naszej błękitnej planecie do śmietnika trafia 51 ton jedzenia.8%-10% emisji gazów cieplarnianych ma swoje źródło właśnie w zmarnowanym jedzeniu. Co można z tym zrobić? Restauracje mogą oddawać jedzenie instytucjom wspierającym bezdomnych i ubogich, a osoby prywatne zostawiać nadmiar żywności w lodówkach społecznych, które coraz częściej pojawiają się w naszych miastach. Istnieją również grupy na portalach społecznościowych i aplikacje na telefony, które pomagają dzielić się nadmiarem jedzenia. Ciekawą inicjatywą jest aplikacja Too Good to Go, z której korzysta już ponad 1.5 miliona osób: https://toogoodtogo.pl/. Konsumenci w niższej cenie mogą zamówić jedzenie, które lokale gastronomiczne mają w nadmiarze. 

Pracując w zespołach z osobami o różnych perspektywach i wykorzystując narzędzia takie jak burza mózgów, możemy dostrzec, że dzieje się magia”. Często porównuję to do zadania matematycznego, w którym 2+2 daje 7 – co oznacza, że w efekcie otrzymujemy znacznie więcej niż sumę elementów składowych. Nie wszystkie owoce pojawiają się od razu, czasem dostrzegamy je po latach dbania o nie, a nieraz zaskakują nas splotem pozytywnych wydarzeń. Przykłady ekonomii dzielenia się, współpracy i aktywności obywatelskiej pokazują, że wiele jednostek może zdziałać więcej, tworząc grupę i pracując zespołowo. Podobnie jedno globalne rozwiązanie nie wniesie tyle, ile wiele mniejszych, przypominających akupunkturę, rozproszonych inicjatyw, które są wprowadzane z szacunkiem do kontekstu i potrzeb mieszkańców (oba podejścia: w skali mikro i makro są ważne).  

3.3 Innowacje

Współpraca, różnorodność i kreatywność to świetne podłoże dla innowacji. Miasto współtworzone skupia się na użytkowniku i tworzy rozwiązania zorientowane na człowieka (Human-centred design). Często wymaga to bezpośredniego kontaktu i wyjścia zza biurka oraz zaangażowania społecznego w tworzenie produktu lub usługi.

Fascynującym przykładem jest urbanizm taktyczny, który czerpie z idei szczupłego zarządzania (lean management). Urbanizm taktyczny polega na tworzeniu modelu przyszłych rozwiązań w skali 1:1 poprzez tymczasowe zagospodarowanie przestrzeni (przenośne meble, używanie palet, rośliny w donicach, rysowanie kredą) i testowanie skuteczności wprowadzonych rozwiązań na żywym organizmie, a następnie stopniowe udoskonalanie pomysłu.  

Przyglądając się planom i mapom, nie jesteśmy w stanie dostrzec wielu rzeczy, ponieważ mapa to nie teren. Badanie przestrzeni za pomocą metodologii design thinking (myślenia projektowego) oraz urbanizmu taktycznego zachęca do zaangażowania i dialogu społecznego. W dodatku pomaga uniknąć kosztownych pomyłek w założeniach i rozwiązaniach projektowych.

Współczesne innowacje w miastach rodzą się dzięki:

  • empatycznemu skupieniu się na człowieku i jego potrzebach,
  • współpracy, która czerpie z szerszej perspektywy i rozwiązań systemowych, 
  • zaangażowaniu odbiorców w kształtowanie produktów i usług.
3.4 Społeczność

Nie ma miasta współdzielonego bez aktywowania społeczności. Mieszkańcy to największy kapitał miast, a zaangażowani mieszkańcy to kopalnia złota. Pytanie, czy i co władze chcą z niej wydobywać. 

Aktywny udział społeczności w życiu miasta rozwija w nich poczucie sprawczości, wspiera w budowaniu relacji z innymi osobami oraz z otaczającą przestrzenią w konsekwencji wzmacnia się tożsamość lokalna. Dzięki temu, że mieszkańcy mają poczucie, że ich głos ma znaczenie, chętniej przechodzą od postawy biernej do aktywnej: lokalne społeczności czują wówczas, że mają uprawnienia do działania. Korzyści są wielostronne: władze miast, dzięki zaangażowaniu, są w stanie lepiej odpowiedzieć na potrzeby mieszkańców i  zyskują zadowolonych obywateli.

Miasto Christchurch w Nowej Zelandii w 2010 roku zostało niemal doszczętnie zniszczone w wyniku serii trzęsień ziemi. Ta tragedia stała się początkiem dla wielu oddolnych inicjatyw społecznych, które pomagały mieszkańcom radzić sobie w obliczu zaistniałej sytuacji: grupy studentów zorganizowały się, by oczyścić teren, miejscy aktywiści tworzyli tymczasowe przestrzenie publiczne, a na zniszczonych murach powstała miejska galeria street artu. Lokalne społeczności same zaczęły wypełniać lukę pomiędzy tym, co było, a tym, co miało powstać przyszłości, w wyniku procesu planowania. Na przykład w ramach inicjatywy Greening the Rubble (zazielenianie gruzów) aktywiści razem z mieszkańcami współtworzyli tymczasowe parki i ogrody publiczne na terenach, które leżały odłogiem. Dzięki temu mogli mieć namiastkę normalności: przestrzeń spotkań i aktywnego wypoczynku w zieleni. 

zdjęcie tymczasowego zagospodarowania skweru

Przykład Chrirstchurch pokazuje, że społeczeństwo obywatelskie dodaje skrzydeł lokalnym liderom, a dzielenie się i aktywny udział w tworzeniu miasta, nie tylko wspiera miejscową społeczność, ale również inspiruje i nadaje działaniom głębszy sens. Mieszkańcy, którzy biorą udział w życiu miasta, kierują się często wewnętrznym poczuciem sprawczości, a ich aktywność rzeczywiście może stać się katalizatorem korzystnych zmian. Po przeciwnej stronie jest sytuacja, kiedy mieszkańcy czują, że nie mają wpływu na sprawy, które są dla nich ważne. Mogą popaść w cynizm, poczucie beznadziei i w efekcie stracić ochotę do dbania o wspólną przestrzeń. Emocje są zaraźliwe, zarówno te pozytywne, jak i te negatywne. Współodpowiedzialność, wzajemne wspieranie siebie i pomaganie to wzorce, które potrafią inspirować i szerzyć się dalej niczym fala.

4. Czy pomaganie i dzielenie się płynie prosto z natury człowieka?

Lecz ludzi dobrej woli jest więcej
i mocno wierzę w to,
że ten świat
nie zginie nigdy dzięki nim”.

— Czesław Niemen, Dziwny jest ten świat”

Niezależnie od tego, czy jest to dzielenie się swoim czasem, umiejętnościami czy pieniędzmi, są osoby, dla których pomaganie jest tak naturalne i odruchowe, jak gdyby było częścią DNA. Nic dziwnego. Dobroć i dzielenie się to ogromna część historii człowieka. W przeszłości ludzie żyli bliżej siebie, a pomaganie było częścią funkcjonowania w społeczności i bazą do budowania relacji we wioskach i miasteczkach. Od wspólnych działań zależał rozwój danej społeczności, a niekiedy wręcz jej przeżycie. Dziś jest inaczej. Dla niektórych szala przesunęła się w przeciwną stronę — przyjęcie pomocy stało się oznaką słabości, a dzielenie się — naiwnością. Kult jednostki i gonitwa za osobistym sukcesem zasłoniły fakt, że nie żyjemy na pustyni i zawsze w pewnym sensie zależymy od kogoś lub od jakiegoś kontekstu. Plaga samotnych zwycięzców, osób żyjących w wyobcowaniu, a nieraz również wykluczeniu stała się poważnym problemem współczesnych miast.

Ten problem społeczny można załagodzić, poprzez powrót do korzeni: budowanie relacji w społeczności i dzielenie się. Badania naukowe dowiodły, że pomaganie jest związane z biologią człowieka: wpływa na nasz mózg i układ nerwowy. Robiąc coś dobrego dla innych i współpracując w społeczności wytwarzają się hormony odpowiadające za dobry nastrój: oksytocyna, serotonina i dopamina. Choć wydaje się oczywiste, że dawanie przynosi korzyści osobie otrzymującej, jednak również osoba obdarowująca zyskuje, ponieważ pomagając, może poprawić swoje samopoczucie, obniżyć poziom stresu i poczuć się częścią społeczności lub jakiejś wyższej idei. 

Jak pomagać?

Idealnie by było, gdyby w akcie dawania i przyjmowania wszystkie strony czuły się spełnione. I nie chodzi mi o to, by wspierać innych z intencją: daję Ci ten prezent, bo muszę podnieść swój poziom oksytocyny”, ale o to, by pomagać zgodnie ze swoim głosem serca, wartościami i talentami, w tym, co dana jednostka/grupa potrzebuje. Człowiek, który mdleje na widok krwi, nie powinien opatrywać ran, bo za moment to nim trzeba będzie się zająć. Może to banalny przykład, ale ile znasz takich osób, które poświęcają siebie, własne cele, dochodząc do granic wytrzymałości, bo uważają, że tak właśnie trzeba”…

Podobnie jest w ośrodkach miejskich. Przykładów pomylonego pomagania” w miastach jest wiele i mogą to być przeskalowane inwestycje jak stadiony i ogromne dworce, z których korzysta jedynie garstka osób, a zadłużają budżet na dziesięciolecia, czy stawianie ławek w miejscach tak nieprzyjaznych, że nikt na nich nie usiądzie dłużej niż 5 minut. Z pewnością każdy zna ze swojego podwórka co najmniej kilka takich przykładów. 

Jak tego unikać? 

– Zacząć od wysłuchania i zrozumienia potrzeb

– Podejmować działania, które są osadzone w kontekście: czyli zgodne z umiejętnościami i możliwościami osoby /instytucji, która się czymś dzieli.

„Najwłaściwszą rzeczą, jaką możesz uczynić dla świata, nie jest chowanie się za poświęceniem, ale rzeczywiste poświęcenie się odgrywaniu najlepszej roli, na jaką Cię stać w danej chwili."

Cytat z książki „Uszanuj siebie”

W czym pomagać?

Idee miast współdzielonych można realizować w wielu obszarach, na przykład w: 

  • przestrzeni

przestrzenie publiczne, zamieszkanie, zielona infrastruktura, ogrody społeczne, miejsca aktywności lokalnej

  • transporcie i sposobach przemieszczania się

wypożyczalnia rowerów, samochodów, usługi typu bla bla car

  • dzieleniu się dobrami

narzędziami, ubraniami, zabawkami, roślinami, jedzeniem

  • wymianie usług, wiedzy i wspólnego testowania rozwiązań, współpracy między sektorami na przykład między uczelniami a przemysłem.

Przykład z mojego podwórka:

Czasem patrzę na mój śmietnik i myślę, że to magiczne miejsce, gdzie „ekonomia dzielenia się” dzieje się chyba od zawsze. Mieszkańcy z okolic zostawiają obok śmietnika swój nadmiar: rzeczy, które już im nie służą, ale jeszcze mogą się przydać innym. Często nie mija nawet 30 minut i wszystko znika. Kiedyś rozmawiałam z panem, który właśnie tutaj zostawiał rzeczy, mimo że był z Pabianic. Po drugiej stronie są osoby zbierające. Słyszałam, że niektórzy pokonują na piechotę odległość 7 przystanków, by tu znaleźć coś wartościowego. Kto wie, może mają po drodze swój „złoty szlak”, dzięki któremu zdobywają środki do życia. Dla mnie to przykład metabolizmu i efektywnego obiegu materii w mieście.

Podsumowanie

Dzięki idei miast współdzielonych zwielokrotniają się korzyści życia w mieście: oszczędzamy, podejmujemy nowe współprace i budujemy społeczność. Powstają nowe szanse i pomysły, a te, które już istnieją, są lepiej wykorzystywane. W miastach współdzielonych obszary zurbanizowane mogą stać się ekosystemem niczym rafa koralowa: pełne kreatywności i różnorodności. Miasta podobnie jak rafa koralowa są dynamicznym układem, w którym mieszkańcy żyją połączeni relacjami, w środowisku, w którym zachodzi obieg materii i energii. Dlaczego procesy zachodzące w mieście nie mogłyby być w większej równowadze?

Dzielenie się sprawia, że żyjemy bliżej zasad zrównoważonego rozwoju:

– potrzebujemy mniej materii i dzięki temu produkujemy mniej odpadów,

– powszechne staje się naprawianie i nadawanie rzeczom drugiego życia,

– nowe produkty i usługi powstają z myślą o człowieku, na podstawie badania realnych potrzeb mieszkańców, przy współpracy z końcowymi konsumentami.

Utopia miasta współdzielonego opiera się na budowaniu nowych relacji między gospodarką, społeczeństwem i władzą, na fundamentach dialogu, współpracy. Dla jednych może wydać się dryfowaniem w chmurach, naiwnym marzeniem o odejściu od konsumpcjonizmu i kapitalizmu. Inni zauważą tu i teraz mnóstwo przykładów na jej obecność w codziennym życiu miast i jej siłę do transformacji życia miejskiego. Zwłaszcza teraz przykładów zmian, otwartości, dzielenia się, wymiany, współpracy i kreatywności nie brakuje. Lektura książki „Sharing Cities” może być kolejnym źródłem inspiracji i refleksji, co można wnieść do swojej lokalnej społeczności dla obopólnej korzyści.

  „Miłość i współczucie to rzeczy niezbędne, nie luksusowe. Bez nich ludzkość nie przetrwa.” Dalai Lama

Joanna Jaskułowska

Joanna Jaskułowska

Pomagam żyć bliżej natury za pomocą architektury i planowania przestrzeni. Nauczam, doradzam, projektuję od koncepcji po projekty budowlane.